Od kuratora

U góry grafiki widać kolorowe prostokąty oraz prostokątne zdjęcia przedstawiające ludzkie i zwierzęce oczy.

Empatia. Dla naiwnych czy odważnych? 

Przyszłość opisujemy najczęściej językiem najnowszych technologii. Bywa, że traktujemy je jak uniwersalny klucz do rozwiązania globalnych problemów: wojen, masowych migracji, kryzysu klimatycznego. Jednak każde, najbardziej nawet wyrafinowane narzędzie może być wykorzystane w różnych celach, w zależności od wartości, którymi kierują się jego użytkownicy. Dlatego w tym roku uwagę skupiamy na etyce postępu. W centrum stawiamy empatię – zdolność umożliwiającą nam adaptację do zmiennych warunków i budowanie więzi społecznych. Tytułowe pytanie: Czy empatia jest dla naiwnych, czy odważnych? to punkt wyjścia do zastanowienia się nad tym, jakiego rodzaju wrażliwość będzie nam potrzebna, by sprostać wyzwaniom nadchodzących dekad. 

Filozofowie i psychologowie opisują empatię na różnych poziomach: od spontanicznej reakcji emocjonalnej (empatii afektywnej), poprzez zdolność przyjmowania perspektywy drugiej osoby, aż po świadome współodczuwanie jej przeżyć. Etymologia sięga greckiego en + pathos – „w uczuciu”. Od początku wskazuje więc na dzielenie emocji, na wejście w pole uczuciowe drugiego człowieka. W dzisiejszych czasach emocje traktuje się jednak podejrzliwie; bywają uznawane za oznakę słabości i naiwności. Zdaniem Gabora Maté, kanadyjskiego lekarza, specjalizującego się w badaniach nad traumą, „w naszej kulturze istnieje tendencja do postrzegania ludzi jako z natury agresywnych, chciwych i bezwzględnie indywidualistycznych, co czynimy z aprobatą bądź konsternacją”. W zachodnim etosie sukcesu życie to ciągła walka – wspinanie się po drabinie społecznej, bez oglądania się za siebie i dostrzegania tych „mniej zaradnych”. Frans de Waal, prymatolog i etolog, wiązał takie podejście ze szkodliwym dziedzictwem darwinizmu społecznego, którego jednym z czołowych twórców był Herbert Spencer. Jego stwierdzenie o „przetrwaniu najlepiej przystosowanych” (survival of the fittest) można potraktować jako fundament współczesnego kapitalizmu. De Waal nazywał to teorią fasady, zgodnie z którą moralność ma być jedynie cienką warstwą kultury, skrywającą brutalną prawdę. „Podrap altruistę, a zobaczysz, jak krwawi hipokryta” (Scratch an altruist, and watch a hypocrite bleed) – streszczał to Michael Ghiselin, amerykański biolog i filozof. 

Obraz świata, w którym konkurencja i walka o dominację urastają do nadrzędnego prawa natury, prowadzi do zafałszowania myśli Darwina, dla którego korzenie empatii tkwiły głęboko w historii ewolucji. W „O pochodzeniu człowieka” udowadniał, że wiele zwierząt bez wątpienia współczuje sobie nawzajem w obliczu cierpienia czy zagrożenia. Słonie czuwają przy rannych towarzyszach. Wilki dokarmiają członków stada niezdolnych do polowania. Szympansy pocieszają się w chwilach napięcia, a nawet występują w roli mediatorów w sytuacjach konfliktowych wewnątrz grupy. Przykłady można mnożyć. Wraz z rozwojem form życia społecznego, empatia, wyrastająca z troski rodzicielskiej, stała się swoistym „klejem społecznym” – mechanizmem koordynacji i podtrzymywania więzi. Skłonność do opieki i wzajemności w stadzie dawała wyraźną przewagę, a z czasem zaczęła przekraczać krąg krewnych – nawet tam, gdzie nie dochodziło już do bezpośredniej wymiany korzyści. Dla de Waala to przejście od ochrony swoich do solidarności z obcymi było jednym z najbardziej fascynujących wątków w historii ewolucji. 

Empatia jest pojęciem złożonym, wielopiętrowym i w potocznym rozumieniu obejmuje znacznie szerszy zakres znaczeń niż w dyskursie naukowym. Dzięki rozwojowi psychologii i neuronauki, w ostatnich dekadach dokonano istotnych pojęciowo rozgraniczeń, rozpoznając też ciemne strony zjawiska. Tania Singer, wybitna neurobiolożka społeczna i zarazem gościni specjalna tegorocznych Przemian, rozróżnia tzw. przeciążenie empatyczne (empathic distress) i współczucie (compassion). To pierwsze jest reakcją zogniskowaną na własnej osobie: wczuwając się w cudzą krzywdę, doświadczamy przytłoczenia, lęku, wyczerpania. Ten stan, dobrze znany pracownikom służby zdrowia czy pomocy społecznej, prowadzi na ogół do wypalenia zawodowego lub zobojętnienia. Współczucie działa inaczej: nie polega na przejęciu bólu, lecz na rozwijaniu życzliwości, troski i gotowości do pomocy. To „odczuwanie dla”, a nie tylko „odczuwanie z”. 

W świetle badań prof. Singer tytułowe pytanie festiwalu zyskuje nowy kontekst. Uleganie „przeciążeniu empatycznemu” można potraktować jako postawę naiwną i nieproduktywną – zanurzamy się w cudzym bólu, ale nic dobrego z tego nie wynika. Współczucie to natomiast akt odwagi, chęć zrozumienia drugiej osoby i niesienia ulgi w potrzebie. Z taką interpretacją zgodziłby się zapewne Paul Bloom, który w swojej głośnej książce „Przeciw empatii” zwraca uwagę, że intensywne współodczuwanie bywa stronnicze, ma charakter plemienny. Skupia się na faworyzowaniu uczuć członków własnej grupy i osłabia wrażliwość na osoby z innych kultur lub wyznające odmienne wartości. Przykłady tego rodzaju postaw aż nadto dobrze widać w naszej politycznej rzeczywistości, coraz silniej kształtowanej przez populizm – deprecjonujący i demonizujący wszystko, co obce, niejednoznaczne, wymagające głębszego namysłu i otwartości. Dlaczego tak trudno przychodzi nam usłyszeć Innego, dostrzec i wczuć się w potrzeby człowieka o innym kolorze skóry, orientacji seksualnej czy zwyczajach? Być może właśnie praktykowanie współczucia opartego na racjonalnych przesłankach potrafi tę skłonność korygować. Teza naiwna czy odważna? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy uczestnikom i uczestniczkom Przemian. 

Biorąc pod uwagę różne dyskursy i perspektywy badawcze, festiwal używa pojęcia empatii jako punktu wyjścia do namysłu nad kluczowymi wyzwaniami cywilizacyjnymi – polaryzacją społeczną, rozwojem technologii cyfrowych oraz zmianami klimatu. W trakcie tegorocznej edycji zastanawiamy się, jak głęboko współodczuwanie wpisane jest w nasz układ nerwowy i historię ewolucji. Weźmiemy także pod lupę sztuczną inteligencję, z którą tworzymy coraz głębsze, intymniejsze relacje. Jeśli systemy uczą się rozpoznawać i naśladować emocje, to czy uznamy ich empatyczność za wiarygodną? Czy maszyny będą potrafiły się o nas zatroszczyć, czy tylko pogłębią naszą alienację i niezdolność do budowania więzi w fizycznym świecie? Wreszcie, pytamy o prawa innych gatunków i ekosystemów do samostanowienia i podmiotowości, poszerzając horyzont empatii na skalę planetarną. Zwierzęta, rośliny, lasy, oceany… to nie magazyn zasobów, lecz aktorzy na jednej i tej samej, współdzielonej scenie życia. Czy potrafimy poszerzyć pole współczucia o to, co pozaludzkie? Co znaczy wsłuchiwać się w egzystencjalne potrzeby rzeki lub uznać roszczenia lasu, zanim zamilkną na zawsze?  

Tegoroczne Przemiany zrodziły się z przekonania, że empatia to podstawowa kompetencja przyszłości. Jest jak niewidzialny mięsień, który trzeba ciągle ćwiczyć – w relacjach, instytucjach, kulturze. Nie da się jej zautomatyzować, ustalić jej jednoznacznych ram. Jej zakres zmienia się wraz z poszerzaniem się świadomości na temat naszego miejsca i powinności we współdzielonym przez nas świecie. Pytanie, które stawiamy: „Czy empatia jest dla naiwnych, czy dla odważnych?” nie musi też prowadzić do prostego werdyktu. Ma pobudzać krytyczne myślenie i pomóc w sformułowaniu kolejnych pytań. Jakie więzi pragniemy wzmacniać – plemienne i narodowe czy ogólnoludzkie i planetarne? Czy budujemy i rozwijamy technologie w oparciu o wspólne wartości etyczne? Gdzie leży siła naszego gatunku – w rywalizacji czy we wzajemnej trosce? 

Myśląc o przyszłości, warto chyba zdobyć się na odwagę i uwierzyć w moc życzliwości, bezinteresownego ciepła i współczucia. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się to naiwne. 

Rafał Kosewski 
Kurator Festiwalu Przemiany 

Rafał Kosewski – absolwent Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego, kurator wystaw, strateg i menadżer kultury, dramaturg. Współpracował między innymi z Muzeum Powstania Warszawskiego, Domem Spotkań z Historią, Muzeum Warszawy i Instytutem Adama Mickiewicza. Od wielu lat związany z Centrum Nauki Kopernik, gdzie sprawuje funkcję kuratora Festiwalu Przemiany – wydarzenia wspierającego twórczy dialog pomiędzy sztuką, nauką i nowymi technologiami. W pracy kuratorskiej jego zainteresowania badawcze koncentrują się na takich obszarach jak: studia nad przyszłością, projektowanie spekulatywne, posthumanizm krytyczny, art&science.